Reklama

„Warchoły” z Ursusa - Jerzy Woźniak

07/06/2016 10:12
„Kiedy pociąg nieco zwalniał bieg od strony Włoch dojeżdżając Ursusa, ojciec zawsze śmiał się sam do siebie ,używał sarkazmu i mówił do mnie: zbieraj się ,zraz wysiadamy już „Warchołówek” ! Te określenia „warchołówek”, „warchoły” jakoś przyległy do Ursusa po wydarzeniach czerwcowych 1976 roku. Stały się prześmiewczym symbolem głupoty i bezczelności władzy” – opowiada Jerzy Woźniak, syn uczestnika strajków w czerwcu 1976 , późniejszego działacza „Solidarności”.

„ Najważniejszym materialnym punktem w geografii opozycjonistów  z Ursusa, był po wprowadzeniu stanu wojennego pomnik czerwca 1976. Hasło : idziemy pod pomnik ! było znane chyba wszystkim, którzy zamierzali brać udział w upamiętnieniu dnia porozumień gdańskich z sierpnia 1980 roku czy innych zakazanych rocznic. Było to niebezpieczne, ponieważ milicja i służba bezpieczeństwa były na takie okazje w pełni gotowe. W odwodzie stały pojazdy z załogami ZOMO gotowe do akcji. Wokół pomnika, kładki, okolic basenu, kręciło się wielu tajniaków. Gdy taka demonstracja była planowana w dzień powszedni, po tzw. fajrancie, o godzinie 14, grupy robotników zamiast zajmować miejsce na przystanku MZK albo kierować się do tunelu w stronę peronów kolejowych, ruszały pod pomnik.”

Fot. Ze zbiorów J. Woźniaka. Działacze podziemnej „Solidarności” w Ursusie. Widoczni m.in. Janina Górecka, Czesław Latusek, Bogdan Bujak i Eugeniusz Korzeb.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do