
Trudno wymienić wszystkich działaczy ursusowskiej opozycji, którzy w latach 80-tych stawili czoła komunistycznemu systemowi. Wielu z nich zapłaciło za to wysoką cenę, spędzając wiele miesięcy za kratami Białołęki, Hrubieszowa, Łęczycy czy Darłówka. Niektórzy zmuszeni byli do emigracji. Na pewno nie sposób wymienić wszystkich z imienia i nazwiska z różnych powodów. Po pierwsze wielu robotników wykonywało swoją „robotę” w absolutnej konspiracji ze względu na sytuację rodzinną, obawę o najbliższych a może i zwyczajny strach. Nie odmawiali jednak swoich mieszkań, piwnic w blokach czy nawet samochodów do transportu ulotek i bibuły. Zdarzały się sytuacje, że nawet osoby „okazjonalnie” zaangażowane, udzielały schronienia ukrywającym się liderom nielegalnego związku albo czasowo pozwalały zainstalować u siebie powielacz do drukowania. Tym bezimiennym też należy się pamięć i szacunek. Wspomnijmy dzisiaj tych z „drugiej”, linii znanych z nazwiska. Rodziny Państwa Grzeszczyków, Roguskich, Kwietniaków, Michalskich, Sadowskich, Sroków, Borkowskich, Ganców, Grzegorzewskich, Chrzanowskich, Popińskich, Lipińskich, Romanowskich i wiele, wiele innych. W ich mieszkaniach odbywały się tajne spotkania z przedstawicielami opozycji, gromadzono ulotki, przygotowywano transparenty oraz akcesoria do drukowania prasy podziemnej. Niektórzy ( jak widać na fotografii z mieszkania na osiedlu "Niedźwiadek" w Ursusie) bardzo dobitnie wyrażali swój stosunek do władzy, przyozdabiając swoją toaletę podobizną znienawidzonego rzecznika rządu PRL Jerzego Urbana.Przykład postawy biernego oporu, który też w jakimś stopniu przybliżał wiosnę 1989 roku..
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie