Reklama

Parafia św. Józefa Oblubieńca NMP w tym roku obchodzi swoje 75-lecie

Ta rocznica przypadnie w tym roku na 28 maja, w 75 lat po tym, jak w 1942 r. abp Stanisław Gall powołał do życia w ówczesnych Czechowicach parafię pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.

Trwała wojna, do wybuchu Powstania Warszawskiego było jeszcze dwa lata, a życie religijne na tym terenie nie zamarło. Wzmocniło się nawet, jakby w oporze przeciwko okupantowi, który nie szczędził miejscowej ludności udręki i upokorzeń. Msze odprawiano z początku w Szkole Podstawowej nr 1 przy ul. Piłsudskiego, ale kiedy Niemcy zajęli ją na swoje kwatery, kaplicę przeniesiono do prywatnego domu przy ul. Malinowej. Ale kaplica okazała się dość szybko za mała, zwłaszcza że służyła nie tylko jako miejsce obrządków religijnych, ale też jako przystań dla strapionych i potrzebujących pomocy duchowej.

W rok po powołaniu parafii (w 1943) powstał drewniany kościół. To było wielkie osiągnięcie miejscowego sołtysa o nazwisku Godurkiewicz, który bardzo dobrze znał niemiecki i potrafił przekonać okupacyjnych zarządców, że kościół w niczym nie będzie im zagrażał, a wprost przeciwnie – zajmie miejscową ludność strawą duchową i odciągnie od spiskowania. Kościół w rok później spełnił doniosłą rolę w życiu uciekającej z Warszawy ludności. Dawał schronienie, chwilowy odpoczynek, jedzenie, które przygotowywali wyznaczeni w dyżurach parafianie, parafialny Caritas i Delegatura Rady Głównej Opiekuńczej.

Po wojnie parafia rozbudowywała się w miarę możliwości. Na zapleczu drewnianego kościoła rozbudowano dom, w którym mieściła się kaplica. I aż do maja 2005 r. msze święte odprawiano w niedziele i inne święta w obu tych miejscach. A i to nie wystarczało. Już w 1950 r. zaczęły się starania parafian o pozwolenie na budowę nowego kościoła. I już po… 27 latach (!) to pozwolenie zostało udzielone.

Kamień węgielny został wmurowany 3 czerwca 1978 r., a nowa świątynia została poświęcona 14 grudnia 1980 r. przez bp. Bronisława Dąbrowskiego, który zrobił to w zastępstwie chorego wówczas Prymasa Stefana Wyszyńskiego. A w rocznicę 50-lecia parafii kardynał Józef Glemp, w czasie uroczystości ku czci Chrystusa Króla Wszechświata, kościół konsekrował.

Kim był Józef Oblubieniec NMP? Na obrazach przedstawiany jest z dzieciątkiem Jezus na ręku i lilią w dłoni. Obok widać narzędzia ciesielskie, bukłak na wodę, miskę z kaszą, lampę, winorośl i kwitnącą różdżkę Jessiego. Nie był mężem Maryi, choć był jej narzeczonym. Kiedy posiadł tajemnice cudownego poczęcia, wycofał się, nie chciał przeszkadzać boskim zamiarom. Wtajemniczony jednak przez Anioła przygarnął Marię do siebie, do domu w Nazarecie.

Oboje podporządkowują się nakazowi Heroda o spisie powszechnym i wędrują do Betlejem. Tam Jezus przychodzi na świat, a po nadaniu mu imienia i przedstawieniu w świątyni – uciekają do Egiptu, bo Małemu grozi śmierć. Do Nazaretu wracają dopiero po śmierci Heroda.

Józef był opiekunem Jezusa do dwunastego roku życia – tak wynika z dokumentów Kościoła. Potem prawdopodobnie zmarł przedwcześnie, bo słuch o nim zaginął. Jest patronem małżonków, chrześcijańskich rodzin, ojców, sierot, a także cieśli, drwali, rękodzielników, robotników, rzemieślników i wszystkich pracujących. Jest patronem uciekinierów i patronem dobrej śmierci. Jest patronem naszej parafii, której 75 lat istnienia obchodzić będziemy w tym roku. (ak)

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do