
Odejście Tomasza Chałasa wisiało właściwie w powietrzu. Przechodzi do MKS Kluczbork, klubu z I ligi.
Jego talent, na miarę Roberta Lewandowskiego, dopraszał się lepszych możliwości w drużynie, rozumiejącego trenera, bardziej przyjaznej atmosfery w zespole. Tego nie osiągnął, więc przeniósł się do drużyny I-ligowej, bo jest to piłkarz szukający właściwego miejsca dla swoich umiejętności.
Powiedzmy sobie szczerze: w „Traktorkach” czuł się zagubiony i nieakceptowany. Wina zapewne leży po obu stronach, ale jak mówi polskie przysłowie, „w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. A tu nie chciało.
I nie można go obwiniać o to, że był za krótko, że od początku traktował nasz klub jako etap przejściowy, że wykazał zbyt mało samozaparcia i cierpliwości. On się, proszę Państwa, u nas nie rozwijał. Zmienne decyzje trenera Michała Pulkowskiego w stosunku do jego roli na boisku świadczyły o braku koncepcji co do jego osoby. Można się tym było wkurzać. Zresztą kilkakrotnie pisaliśmy tu o tym. Podobno na którymś ze spotkań z kolegami powiedział im: „Ursus nie ma szans na pierwszą ligę, bo ma drugoligowe myślenie. A trzeba myśleć zawsze oczko wyżej, to wtedy i awans przyjdzie”. O czym myślał, mówiąc te słowa? Możemy się tylko domyślać, obserwując chaotyczne działania trenera, który – być może – powinien odejść zaraz po Chałasie.
Tomasz Chałas rozegrał dla naszego klubu 9 meczów w ciągu niecałego sezonu. Na boisku był ok. 800 minut. Zdobył w sumie 6 bramek.
Powodzenia w I lidze!
TOMASZ KACZMAREK
Fot. sz.sport.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie