
W czasie ostatniego meczu Ursuskich Orłów, którzy wygrali po raz kolejny (trener Pulkowski słucha naszych rad?), tym razem z Ruchem Wysokie Mazowieckie 2:0, na boisku pojawił się w 87. minucie meczu Szymon Kołosowski.
Do tej pory grał w drugiej reprezentacji Ursusa, teraz dostąpił zaszczytu gry w pierwszej. I był to występ udany, choć kilkuminutowy. Bramki nie strzelił, ale pokazał się z jak najlepszej strony. Kibice orzekli zgodnie: Tomaszowi Chałasowi wyrósł zdolny konkurent, który w polu niewiele już mu ustępuje. I ma – uwaga! – dopiero 18 lat! Dziesięć lat mniej.
Tak młody wiek powoduje, że niewiele jeszcze można o nim powiedzieć. Można powiedzieć, że karta do zapisania. Ale dowiadujemy się trochę… Otóż Szymon ukończył XXVII Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Czackiego w Warszawie, trzeba powiedzieć – liceum niezłe. W rubryce „zainteresowania” na Facebooku pisze: kobiety. I to mu się chwali. Członków rodziny wymienia dziesięcioro, przy czym wszyscy bracia, siostry, matka, babcia, bratanek, kuzyn noszą inne nazwiska niż Kołosowski. Jedyną osobą, która ma wspólnotę nazwiskową z naszym piłkarzem jest tajemnicza… wnuczka! Czyja? Bo przecież nie jego. A ulubiony cytat brzmi: „Daj kamienia!”
No i bądź tu mądry…
A na marginesie: gole dla nas strzelili: Tomasz Chałas (z karnego) i Mateusz Muszyński. Czekamy na gola tajemniczego Szymona. (p)
Fot. KS Ursus Warszawa
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie