
Taka jest prawda. Wszystko, co jest zabytkiem z tej NASZEJ fabryki, przeszło wraz z aktem sprzedaży, na własność Polskiego Holdingu Obronnego. I jest tzw. kicha. PHO życzy sobie bowiem spore pieniądze, by oddać mienie miastu (sorry – dzielnicy), a cena z roku na rok rośnie.
Co jest w tych zabytkach, które nie są nasze, a powinny być nasze? Prawie 400 eksponatów, a wśród nich unikalne prototypy maszyn, silników (początek XX w.), zabytkowy motocykl „Sokół” (1936), pierwszy polski traktor z początków XX w., no i to, co zwykle, lecz niezwykle cenne: filmy, gazety, zdjęcia, sztandary, kroniki. Wszystko to archiwalne i… ZABYTKOWE.
Ta muzealna kolekcja, na szczęście, jest od czasu do czasu dostępna. Mieszkańcy Ursusa mogli ją obejrzeć w czasie niedawnej Nocy Muzeów, ale nie jest to ekspozycja stała, a – jak zauważają w ratuszu – historia dzielnicy budzi coraz żywsze zainteresowanie, zwłaszcza wśród najmłodszych mieszkańców, którzy szukają swojej tożsamości. Tożsamości swych rodziców, ale i swojej, związanej z tym miejscem, nawet gdy nie pochodzą stąd.
Burmistrz Urszula Kierzkowska nie ma wątpliwości: zabytki fabryki traktorów trzeba wykupić! Zaczęła rozmowy z PHO. Pierwsza cena? 1,2 mln zł netto, czyli 1,5 mln z VAT. Samorządy VAT-u sobie nie odliczają, muszą ten podatek traktować jako koszt, więc… tyle by nas, podatników ursuskich i warszawskich, kosztował ten nabytek. Sporo, ale finansowy spór o tożsamość wydaje się być głupi.
Dzielnica zwróciła się więc o pomoc do Prezydent Warszawy. I tę pomoc otrzymała. I wraz z pieniędzmi wyciągnęła rękę… po swoje. I zobaczyła figę. Bo w tzw. międzyczasie PHO wystąpiło o nową wycenę (podobno operaty szacunkowe zabytków po każdym roku tracą ważność i trzeba je wyceniać na nowo) i zażyczyło sobie od Ursusa-miasta (dzielnicy) 2,3 mln zł (w tym VAT), a - jak wiadomo - samorządy VAT nie odliczają itd., itp.
A PHO, spółka skarbu państwa (widzicie Państwo tych urzędników, którzy trzęsą tam tyłkami, żeby nie być posądzonym o korupcję?), od państwowej instytucji, jaką jest samorząd (czyli od nas wszystkich) żąda co raz więcej. A ponieważ nic się do końca tego roku nie sfinalizuje (bo kiedy?), to pieniądze, które już miasto-dzielnica Ursus dostali, muszą być przesunięte w budżecie na przyszły rok. A o te dodatkowe Rada Dzielnicy będzie dopiero wnioskować. Tylko że w przyszłym roku może być znowu drożej.
Tupią w tym Sejmie, tupią, PiS się nadyma, PO straszy, a nie ma gajowego, który by przyszedł i powiedział do PHO: - Panowie, sp…, to jest dobro narodowe tego miasta i tych mieszkańców. Oddać to za friko. A miasto niech sfinansuje obsługę wystawy. I tyle… Tyle? Aż tyle!
WOJCIECH MARCICKI
Fot. PHO
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie