Reklama

46. Rocznica „Czerwca 1976 roku” Bohaterowie tamtych lat odchodzą, ale nie wszystkich to martwi

11/07/2022 13:11

Jak co roku w czerwcu, odbywają się uroczystości związane z buntem robotników 1976r z Radomia, Ursusa, Płocka i jak obecna historia głosi, z kilkudziesięciu innych miejscowości o których wcześniej nie było żadnych informacji. Jedni twierdzą, że takich informacji nie mogło być, bo komunistyczna cenzura dobrze działała. Inni mówią, że parcie na „zaszczyty” jest tak wielkie, że przy tym patriotycznym ognisku co raz więcej ludzi (głównie polityków) chce się ogrzać.

To naturalne zjawisko. Przecież za komuny im dalej było od wojny, tym ZBOWID (Związek Bojowników o Wolność i Demokrację) był liczniejszy. Sam pamiętam taką scenę jak do moich rodziców (byli w oddziale partyzanckim BCh, matka posiadała stopień podporucznika rezerwy) przyszedł jakiś pan i prosił ich by mu wystawili oświadczenia, że współpracował z ich oddziałem. Rodzice odmówili, no to kilka miesięcy później usłyszałem jak ojciec powiedział do mamy:

Wyobraź sobie, że ten łapserdak …….. załatwił u innych oświadczenia i jest już w ZBOWID.

Znałem osobiście (pracował ze mną w ZM Ursus) mieszkańca warszawskich Jelonek, który został członkiem ZBOWID i załatwił sobie odznaczenie za udział w Powstaniu Warszawskim, tymczasem jak powiedział jego kolega (pod przysięgą) został on postrzelony w Warszawie, ale nie podczas powstania, tylko podczas łapanki. Jako dziewięcioletni chłopiec zajmował się szmuglem jedzenia by pomóc matce samotnie wychowującej trójkę dzieci, bo ojciec był w obozie niemieckim. Ta postawa też jest godna szacunku, ale nie zaszczytów powstańca warszawskiego, bo to obniża wartość zasług tych, którzy rzeczywiście byli bohaterami tamtych patriotycznych wydarzeń. Byłem świadkiem odznaczenia poważnym orderem człowieka, za udział w strajku 1976r, który jest jednym z dobrze znanych bohaterów ursusowskiej „Solidarności” z lat 80 – tych. W momencie odznaczania, jego kolega głośno poinformował siedzących wokół niego gości (siedziałem za jego plecami), że:

Przecież on w dniu 25 czerwca 1976 roku był na urlopie wypoczynkowym razem ze mną w Sorkwitach (ursusowski ośrodek wypoczynkowy na Mazurach), więc nie mógł brać udziału w tym strajku.

Oczywiście, to są postawy naganne, ale ich szkodliwe oddziaływanie na społeczne procesy jest bardzo ograniczone. Gorzej jest ze zjawiskiem uwłaszczania wydarzeń patriotycznych i dzielenia polskiego społeczeństwa na tych, którzy mają prawo być na obchodach rocznic i na tych którzy takiego prawa nie mają. Zaliczyłem sześć kolejnych Marszów Niepodległości organizowanych w Warszawie każdego 11-go listopada w Święto Niepodległości i jest mi niezmiernie przykro, że niektóre media i ośrodki polityczne w kraju i za granicą, nazywają uczestników tego marszu faszystami.

Obchody rządowe rocznicy „Czerwca 76” mają zawsze bardzo bogatą oprawę, ale niestety z roku na rok mają mniejszy udział mieszkańców Ursusa, a mogłoby być bogato, ciekawie i masowo gdyby - no właśnie gdyby.

Jest też mi przykro, że kolejne rocznice wydarzeń „Czerwca 1976 roku” w Ursusie, od wielu już lat organizowane są przez dwa obozy: rządowy i samorządowy (obywatelski – jak mówią inni).

Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby robili to razem, ale robią to osobno i to co raz bardziej osobno, a przecież zbuntowana załoga ZM Ursus i mieszkańcy Ursusa ( w godzinach podwieczornych) nie mieli barw politycznych gdy strajkowali i wychodzili na tory kolejowe by zatrzymać pociągi. Załoga ZM Ursus zorganizowana pod sztandarami NSZZ „Solidarność” od sierpnia 1980 roku, też nie posiadała barw politycznych. Owszem, podziały pojawiły się w „Solidarności” trochę później, ale ich pojawienie się związane było raczej z walką o władzę układów personalnych w nowym związku.

W 1976 roku był dla wszystkich biorących udział w buncie jeden wspólny cel – zmusić władze komunistyczne do wycofania się z drakońskich podwyżek cen i udało się. Ursus jest z tego dumny.

Natomiast w czasach pierwszej „Solidarności” celem była walka o godny poziom życia i umocnienie pozycji nowego związku. W obu tych wydarzeniach brałem udział i w obu przypadkach widziałem podziały, ale tylko wokół walki z problemami, a dokładniej różnice owszem były, ale w podejściu do osiągania wspólnych celów (te były zazwyczaj wspólne i niekwestionowane).

Corocznie jestem na obu uroczystościach z tym, że jeżeli chodzi o rządowe obchody, to od kilku lat bywam tylko na Mszy Świętej, bo pod pomnikiem (byłem dawcą pomysłu jego budowy, miejsca jego lokalizacji i przewodniczącym komitetu budowy) nie bywam. Tam mogą dobrze się czuć tylko ludzie z listy Marszałka Seniora i przewodniczącego miejscowego koła NSZZ „S”.

Natomiast na samorządowych/obywatelskich obchodach wydarzeń „Czerwca 76” w Parku Czechowickim bywam obowiązkowo każdego roku, bo pomijając fakt, że jestem zapraszany, to czuję się tam świątecznie i jak wielu odwiedzających to miejsce mieszkańców Ursusa (i nie tylko) bawię się znakomicie, a przy tym jako „starszy pan” czuję się bezpiecznie. Jest punkt pomocy medycznej w namiocie PCK, a strażacy chodzą z dozownikami wody i polewają chętnym ręce bądź twarz. Funkcjonują stoiska z napojami, lodami, co w takie gorące dni jak te ostatnie – ma wielkie znaczenie. Jest wiele atrakcji dla dorosłych i dla dzieci. Dzieci szczególnie ochoczo odwiedzają stoisko (namiot) o nazwie „Mały konspirator”, gdzie mogą pobawić się w konspiracyjnego drukarza naśladując działalność swoich dziadków i babć z okresu podziemnej walki z komuną.

Już na koniec muszę stwierdzić jeszcze raz. Ursus jest dumny ze swojej historii i to jest widoczne w działalności samorządowców i mieszkańców, w ich szacunku do tej chwalebnej przeszłości. Cieszę się, że dostałem od losu, a ponieważ jestem wierzącym, to dodam zamiennie – od Boga – możliwość jej współtworzenia. Smucę się, że z roku na rok ubywa i to znacząco autentycznych „Ursusowskich Warchołów”. Dla młodszych czytelników wyjaśniam, że po zduszeniu buntów robotniczych w 1976r, tak nazywała ich uczestników władza ludowa i nazwa ta ponownie pojawiała się w okresie strajków załogi ZM Ursus organizowanych przez „Solidarność” w latach osiemdziesiątych. Zauważam także, że bohaterowie z tamtych lat są co raz mniej potrzebni organizatorom obchodów rocznicowych tych bardzo ważnych dla historii Polski wydarzeń. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że dla niektórych ośrodków władzy, obchody te stały się narzędziem politycznym. Mnie wypada wzorem bohaterskich żołnierzy Ukrainy walczących z bandycką Rosją – zamknąć swoją wypowiedź okrzykiem:

Chwała Warchołom z całej Polski!!

Foto Stanisław Piecyk. Park Czechowicki w dniu 26 czerwca 2022r. Piknik „Czerwiec 76”. W namiocie „Ursusowskich Warchołów” stoją od lewej Maryla Bujak, Bogdan Przybysz, Janusz Mierkowski, Zastępca Burmistrza Dzielnicy – Kazimierz Sternik, Jerzy Domżalski, Marek Jarosiński, siedzi Basia Konarska, stoi Zbigniew Janas i „obcięty” Bogdana Bujak.

Stanisław Piecyk

Artykuł ukazał się w 68 nr gazety Samorządność

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do