
W niedzielę hala Tęcza zamieniła się w miejsce sportowych emocji i wspólnoty międzypokoleniowej. Charytatywny turniej tenisa stołowego „Deblowy worek i singlowy pojedynek” przyciągnął kilkudziesięciu zawodników w wieku od 8 do 80 lat. Wydarzenie zorganizowane w duchu świątecznym zgromadziło zarówno profesjonalistów, jak i amatorów, którzy rywalizowali nie tylko o sportowe laury, ale przede wszystkim o pomoc dla małego Piotrusia Szliwy, który wymaga leczenia i rehabilitacji.
Podczas turnieju rozegrano imponującą liczbę 209 spotkań, które zapewniły zarówno zawodnikom, jak i kibicom mnóstwo sportowych emocji. Rywalizowano w dwóch kategoriach:
Turniej „Deblowy worek”
W rywalizacji deblowej wzięło udział 54 zawodników. Po zaciętych meczach zwyciężyli Sebastian Haznar i Szymon Andreasik. Kolejne miejsca na podium zajęli:
Turniej „Singlowy pojedynek”
W zmaganiach singlowych udział wzięło 52 zawodników. W tej kategorii najlepszym okazał się Sebastian Haznar, który zdobył pierwsze miejsce. Na podium znaleźli się także:
Turniej miał wyjątkowo integracyjny charakter. Obok sportowej rywalizacji ważnym elementem wydarzenia był świąteczny stół słodkości, przygotowany przez grupę Aktywnych 50+. Kawa, herbata i domowe wypieki stały się okazją do rozmów, wspomnień i budowania więzi między pokoleniami.
Dzięki hojności darczyńców oraz zaangażowaniu uczestników udało się zebrać kwotę 1737,50 zł, która zostanie przekazana przez Stowarzyszenie „Good Job” na leczenie i rehabilitację Piotrusia Szliwy.
– Darczyńcom serdecznie dziękujemy za liczne przybycie i hojne wsparcie szczytnego celu. Turniej cieszył się dużym zainteresowaniem – podkreślili organizatorzy z Tęczy.
Wydarzenie uświetnili swoją obecnością burmistrz Paweł Kulig oraz jego zastępca Paweł Rudkowski, którzy zmierzyli się ze sobą przy stole tenisowym. Ich pojedynek, choć nieoficjalny, wywołał aplauz publiczności i podkreślił atmosferę jedności i radości, która panowała podczas całego turnieju.
„Deblowy worek i singlowy pojedynek” to wydarzenie, które pokazuje, jak sport może łączyć pokolenia i wspierać szczytne cele. Dzięki zaangażowaniu organizatorów, zawodników i darczyńców udało się połączyć pasję do tenisa stołowego z realną pomocą dla potrzebującego dziecka. To kolejny dowód na to, że lokalne inicjatywy mają ogromną moc i potrafią zgromadzić ludzi wokół wspólnego celu.
Mieszkańcy, zawodnicy i organizatorzy mogą być dumni z tego wydarzenia, które, miejmy nadzieję, stanie się coroczną tradycją.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie