Reklama

Czy Ursus naprawdę przeprasza za posłankę Krystynę Pawłowicz?

Na Facebooku jest taki profil „Ursus przeprasza za posłankę Pawłowicz”, ale jego aktywność zamarła 30 grudnia 2015 r. I dlatego rodzi się pytanie: czy Ursus jeszcze przeprasza za posłankę?

Pytanie jest dobre, ponieważ posłanka poprosiła o specjalną ochronę w związku z wydarzeniami grudniowymi 2016 w Sejmie i przed Sejmem. Jak większość z nas widziała w różnych telewizjach, wyprowadzana była w tę pamiętną noc z parlamentu w eskorcie policji. Przez policję też została odwieziona do siebie do domu.

Czy posłanka Pawłowicz ma się czego bać, skoro poprosiła o dodatkową ochronę przed jej domem w Ursusie? Sąsiedzi spostrzegają większą aktywność radiowozów w okolicy. Ale czy jest po co?

Do niedawna jeszcze można było usłyszeć z ust okolicznych mieszkańców takie słowa o niej: pobożna, odważna, sympatyczna, przyjacielska, „dzień dobry” odpowie, serdeczna. „Razem sikałyśmy do piaskownicy – mówi jedna ze znajomych z lat szczenięcych – to ja nic złego o niej nie mogę powiedzieć”.

I taką generalnie opinię miała do niedawna. Sąsiedzi zaczęli jednak weryfikować ją w momencie, kiedy poparła tak jednoznacznie posła Stanisława Piotrowicza, dawnego prokuratora stanu wojennego. I to, na dodatek, w przeddzień 35. rocznicy pacyfikacji strajku w zakładach mechanicznych Ursus, gdzie tacy prokuratorzy, jak Piotrowicz, rozprawiali się z uczestnikami ursuskiego protestu 1981 r.

Opinie o posłance zaostrzają się z każdym dniem. Rośnie odwaga?

Na zebraniach wspólnoty - jak donosił "Super Express", cytując sąsiadów - nie da podobno nikomu dojść do głosu. Krzyczy na wszystkich. Nie przyjmuje żadnych argumentów, poniewiera ludźmi. Na początku pomagała pisać różne pisma, w końcu jest prawnikiem, załatwiała dla wspólnoty trudne problemy. To i ludzie jej ustępowali. Ale kiedyś zdarzyło się tak, że jeden z członków Zarządu jej się sprzeciwił. Była zwykła różnica zdań. To ona tak go zwymyślała, przy świadkach, że szkoda gadać. A poszło o piecyki gazowe. Firma Veolia przysłała list do Wspólnoty, że podłączy ciepłą wodę za darmo. Na to ona, że to są Niemcy i Żydzi i ona ich do bloku nie wpuści.

Ale są i tacy, którzy pani Krysi bronią zagorzale. Odsyłają do studentów, gremialnie walących na jej wykłady. Powołują się na jej poświęcenie dla mamy, której podporządkowała swoje życie osobiste kosztem założenia własnej rodziny. Ale jakoś tak – mówi jeden z sąsiadów – powołują się coraz ciszej. W Sejmie coraz głośniej, a o pani Krysi ludzie w Ursusie mówią coraz ciszej. Głupio jest nawet postawić pytanie: dlaczego?

JAN WOLSKI

Fot. Facebook

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do