Reklama

Jaśmina Wójcik: filmowe wspomnienie o wielkości Ursusa

Ten zakład był oczkiem w głowie wszystkich: mieszkańców Ursusa i władz. Dawał pracę, a więc żywił wiele tysięcy rodzin i… tak, tak… tworzył historię. Współczesną.

Ursus, czyli Niedźwiedź. Zwierz mocarny. I tak przez lata czuli się mieszkańcy tej dzielnicy, kiedyś miasta, hołubieni przez socjalistyczną ideologię, podbechtywani przez oficjalną PRL-owską propagandę. Jak się czuli? Dobrze. Bo poza oficjalnym blichtrem naprawdę mieli pracę, mieli poczucie znaczenia nie tylko na swoim podwórku, ale i w kraju.

Odrzućmy uprzedzenia do minionej epoki, do której już niewielu ma sentyment.

W Ursusie został sentyment do zakładu, który przez dziesięciolecia był tworzony (bez naciągania) przez całą miejscowa społeczność. Poza tym nie wypomina się nostalgii, tęsknoty za młodością. Ba… młodzi mieszkańcy naszej dzielnicy – mimo braku własnego historycznego doświadczenia – są jednak w aurze wspomnień rodziców i dziadków. Bo URSUS to było COŚ. DUMA. Zabrakło. Bo współczesne czasy nie posługują się emocjami, lecz ekonomią. Opłacało się więc Zakłady Mechaniczne zlikwidować, przenieść w inne miejsce, a ziemię… Nie, nie, nie zaorać. Powstają tu nowe osiedla, które – chciałoby się – aby poza pięknem swoim własnym oddawały też ducha (dobrego ducha!) tamtych czasów.

Jest taka artystka, która podjęła się tej „niewdzięcznej” roli. Nazywa się Jaśmina Wójcik i w 2013 r. podjęła trud wskrzeszenia tamtych wspomnień.

„Na wiosnę 2013 roku  - wspomina Igor Stokfiszewski, jeden z organizatorów projektu wspomnień - Jaśmina zarzuciła na plecy przenośne głośniki i spacerując po dawnych halach odtwarzała nagrane wcześniej rozmowy z pracownikami zakładów. Towarzyszyło jej ok. 200 mieszkańców zainteresowanych historią Ursusa. Przyszli nie tylko byli robotnicy, ale także ludzie młodzi i całe rodziny. To zaangażowanie trzeba było wykorzystać. W kwietniu 2013 roku z Jaśminą, Izą Jasińską i współpracownikami zaczęliśmy się zastanawiać, czy można byłoby działać bardziej systematycznie. Z jednej strony było ogromne zainteresowanie tematem, ale z drugiej na zrujnowane obszary, które kiedyś były sercem i sensem istnienia dzielnicy, nikt nie przychodził. Z tego zrodził się projekt „Zakłady. Ursus 2014″, który zrealizowaliśmy w czerwcu 2014 roku”.

Przypomnijmy: film „Ursus znaczy Niedźwiedź” był jego filmową dokumentacją.

Coś w Ursusie tworzyło silne więzi między ludźmi?

„Tak, powstawały więzi – odpowiada portalowi Krytyka Polityczna Jaśmina Wójcik. - Byli pracownicy do dzisiaj spotykają się ze sobą w różnych konfiguracjach. Nie zawiązali żadnej formalnej organizacji, są to kontakty towarzyskie. Pani Grażyna opowiadała, że ma sporo koleżanek z fabryki, z którymi regularnie się spotyka, nawzajem się goszczą w swoich domach, razem chodzą na pogrzeby, jeśli przychodzi czas kogoś pożegnać. Wspierają się. Takie długotrwałe relacje powstają latami, skoro tyle czasu przepracowali obok siebie, to znają się jak rodzina. Praca w wielkiej fabryce nie mogła być sielanką, był wysiłek, trud codziennej pracy, konflikty między ludźmi. A jednak poczucie więzi było na tyle silne, że istnieje długo po zamknięciu fabryki. Byliśmy też na corocznym spotkaniu byłych dyrektorów ZPC Ursus w Otrębusach, to już w ogóle inna bajka. Oni są jak jakaś masoneria, grupa wtajemniczonych, z okazji spotkania wyciągają sztandar zakładowy”.

Może ktoś wmuruje za parę lat stosowną tabliczkę upamiętniającą? – sugeruje reporter portalu.

„No właśnie nie, ZPC Ursus należy upamiętnić w taki sposób, jak to miejsce żyło w swoich najlepszych latach. Wypełnione ludźmi i ich historiami. Walczymy nie tylko o zostawienie zabytkowych maszyn i pamiątek w Ursusie, ale także o stworzenie wokół kolekcji otwartej placówki dla mieszkańców, gdzie maszyny i ludzie znowu się spotkają. Fabryka Ursus to trzon tożsamości dzielnicy”.

Ba… I co dalej?

Fot. posagsiedmiupanien.tumblr.com

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do