
Mieszkanki i mieszkańcy Ursusa walczą o to, by deweloper nie zmienił Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego.
Zaniepokojenie planem zagospodarowania terenów pofabrycznych wyraziliśmy tutaj, a dostępnością transpotu zbiorowego- tutaj.
Wszędzie, gdzie miasto pozbywa się niepotrzebnych terenów, wchodzi deweloper. Pozostałości fabryk, kamienic, PGR- u Bródno, lub po prostu nieużytki- długo się nie uchowają... Urbaniści od dawna zwracają uwagę na problem zabudowy łanowej na Białołęce. Dawne pola orne są, jedno po drugim, wykupywane i zabudowywane podłużnymi osiedlami znajdującymi się "pośrodku niczego".
Zdaniem mieszkańców, nikt nie dba o plan zagospodarowania przestrzennego, a klockowate, deweloperskie budynki rosną jak grzyby po deszczu. Historycznym terenom po słynnej fabryce grozi całkowite zaoranie i przekształcenie w kolejny "polski obóz mieszkaniowy", w imię błędnie rozumianej nowoczesności. Czy mamy szykować się na kolejne grodzenie przestrzeni miejskiej przez płoty i szlabany? O to obawiają się mieszkańcy Ursusa, sąsiadujący z działką przejętą przez dewelopera "Ronson".
Na Gierdziejewskiego, na działce 119/3, znajdują się tereny zielone. Wybudowanie w tym miejscu osiedla sprawi, że mieszkańcy będą mieć "okna na wyciągnięcie ręki".
Organizatorki wydarzenia NIE dla zmian MPZP przez Ronsona podkreślają, że wybudowanie kolejnego przeludnionego osiedla spowoduje większe korki oraz wycinkę drzew. A to negatywnie wpłynie na jakość życia w dzielnicy.
Pod koniec lipca firma Ronson zorganizowała konsultacje z mieszkańcami. Oświadczyli później, że "pracują nad koncepcją zmian".
Organizatorki wydarzenia podkreślają, że zaangażowanie społeczne ma sens: na Mokotowie i Saskiej Kępie mieszkańcom udało się wywalczyć korzystne zmiany w planach budowy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie