Reklama

Na koniec dnia 31 sierpnia: KLASA „Solidarności” – dwóch Zbigniewów – Bujak i Janas

31 sierpnia minął. To była 37. rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych, o których mało kto tego dnia, niestety, wspominał. Czekałem, śledząc doniesienia medialne, na głos… SOLIDARNOŚCI, jaki wybrzmiał wówczas, tak dawno już temu. Doczekałem się go, na koniec dnia prawie, w „Faktach po faktach” w TVN24. Dali go Zbigniew Bujak i Zbigniew Janas.

Nie było tego dnia (ja przynajmniej nie zauważyłem) tak rozsądnych, przenikliwych i poukładanych myśli, jak te, które wypowiadali obaj przywódcy ursuskiej „Solidarności”. Obaj dawni robotnicy Zakładów Mechanicznych, obaj obdarzeni ówczesnym zaufaniem swoich kolegów – tego zaufania nie roztrwonili. Mówię to z goryczą, a jednocześnie z podziwem: mimo zawirowań współczesnej polskiej historii nie dali się uwieść żadnej politycznej bieżączce, są sobą, są racjonalni, nie dzielą, a łączą, i są głosem polskiego rozsądku, który dzisiaj jest w tak wielkim deficycie. Tych 37 lat to była epoka również w ich życiu. Oni jej nie zmarnowali. Są mądrzejsi niż byli, ale myśl, idea (SOLIDARNOŚCI oczywiście) – jak udowodnili to po raz kolejny – towarzyszy cały czas ich życiu.

Nie pora recenzować ich wspólnej rozmowy, bo nie o recenzje tu chodzi. Chodzi o wrażenie, a właściwie pytanie: dlaczego to nie ONI i im podobni, których jest z pewnością sporo, decydują dziś o naszym wspólnym bycie? Dlaczego? Gdyby współdecydowali, byłbym spokojny o los Polski, o to, że nie stracimy ostatecznie swej pozycji we wspólnej Europie, do której tak tęskniliśmy, nie miałbym obaw o stan polskiej demokracji i o marzenia milionów Polaków. A mam… Bo ICH nie ma - tu, gdzie ich sobie wyobrażam, że być powinni. I nie ma dziś we współczesnej polskiej polityce zbyt wielu takich, jak ONI. Ludzi z KLASĄ. Z klasą ówczesnej SOLIDARNOŚCI. Jak długo jeszcze? I czy w ogóle kiedyś?

WOJCIECH PIELECKI

Fot. TVN24

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-10-29 12:33:11

    Drogi Panie redaktorze, chciałbym przypomnieć, że Zbyszek Bujak dał się uwieść karierze politycznej jak wielu (niestety) legendarnych niegdyś działaczy panny "S". Zbyszek założył na prośbę starszych i mądrzejszych kolegów ugrupowanie skrajnie lewicowe ROAD (ruch obywatelski akcja demokratyczna) który skończył jak inne tego typu politykierskie akcje - na śmietniku. To Zbyszek napisał książkę "Przepraszam za Solidarność" (z 80 roku), To on z politycznymi kolegami patronował zniszczeniu m.inn. URSUSA, to on milczał gdy zlikwidowano najnowocześniejszy zakład światłowodów w Europie: Fabrykę Kabli w Ożarowie. Gdy bezrobotni z Ożarowa walczyli z policją na ulicach pod zakładem Bujak otrzymywał państwową synekurę bodajże w PKN, gdzie pobiera pensję chyba do dziś z podatków płaconych przez byłych kolegów z URSUSA. Może Pan ma krótką pamięć i ulega sentymentom. Ja nie. Serdecznie pozdrawiam. PS Jak można pełnić funkcję szefa PKN z wykształceniem ślusarza... to tajemnica nomenklatury III RP ;-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do