
Pomysł powinni poprzeć wszyscy mieszkańcy dzielnicy, którzy aktywnie uprawiają sport, spacery, chodzą na place zabaw z dziećmi i… chce im się pić! Mogą mieć od przyszłego roku dziewięć poidełek w dziewięciu najruchliwszych miejscach Ursusa.
Gdzie? Proszę bardzo:
1. Traktorzystów (przy przystanku PKP Ursus);
2. Traktorzystów/Wojciechowskiego (na skwerze);
3. Park Hassów (przy Czechowicza);
4. Keniga (w rejonie ronda Palecznego, szkoły, sklepu);
5. Keniga/Zagłoby (w parku);
6. Zagłoby (przy kościele);
7. Niedźwiadek (przy wejściu na stację kolejową);
8. Orląt Piastowskich (w rejonie cmentarza i zespołu szkół).
9. Pływalnia i plac zabaw.
Autor projektu w ramach budżetu partycypacyjnego 2018 Maciej Czapliński zakłada, że poidełka będą instalowane w miejsce istniejących hydrantów podziemnych; będą dostępne dla wszystkich, a zostaną zlokalizowane przede wszystkim na skwerach, w parkach, przy skrzyżowaniach ulic z dużym ruchem pieszym i rowerowym. Będą funkcjonowały przez 7-9 miesięcy w roku.
- Miasto zakłada siedem miesięcy – mówi Maciej Czapliński – ja uważam, że w praktyce będzie można wydłużyć ten okres do dziewięciu miesięcy, z wyłączeniem okresu mrozów, kiedy będą demontowane. Powinny być dostępne przez 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.
Takie źródełka – jak twierdzi projektodawca – są powszechnie spotykane w miastach Zachodu, a przede wszystkim Południa. Umożliwiają gaszenie pragnienia mieszkańcom i turystom, a dzięki ładnemu wzornictwu stanowią element małej architektury ulicznej, stają się wręcz symbolami miasta.
OK. Ale czy warszawska woda jest zdatna do picia? Pamiętamy przecież jeszcze z nieodległej przeszłości tabliczki informacyjne o tym, że woda z hydrantu nie nadaje się do picia…
No więc okazuje się, że po latach walki o jakość warszawskiej wody, po licznych inwestycjach i zabiegach technologicznych, nasza woda spełnia wszystkie normy czystości, jakości i czego tam jeszcze, i nadaje się do picia prosto z kranu. Ba, jest nawet zdrowsza od wody serwowanej przez różne znane rozlewnie, które często biorą je… prosto z kranu!
W zaprojektowanych źródełkach wody przewidziana jest instalacja kranów na trzech poziomach: dla dorosłych, dla dzieci i dla zwierząt. Po naciśnięciu odpowiedniego guzika woda poleci, a to, co wyleci ponad miarę, spłynie kanalizacja burzową lub wyschnie.
Wpłynie to na nasza kondycje i zdrowie? Oczywiście! Bo… „Umożliwi gaszenie pragnienia i nawadnianie organizmu – przekonuje Maciej Czapliński – co jest ważne nie tylko w upalne dni, ale przez cały rok. Upowszechnienie dostępu do darmowej wody pitnej ulży też kieszeniom mieszkańców. Poza tym uzupełni ofertę terenów zielonych – dostęp do wody jest nieoceniony dla uprawiających sporty. Będzie korzystne dla środowiska naturalnego, ponieważ prowadzi do zmniejszenia sprzedaży butelek plastikowych z wodą i napojami. Dla miasta oznacza to także niższe koszty wywozu śmieci. Ale, co ważniejsze, instalacja źródełek przyniosłaby miastu korzyści pośrednie w postaci integracji społecznej (woda przyciąga ludzi), lepszego wizerunku wśród mieszkańców i turystów”.
Koszt projektu: 143 910 zł; roczna eksploatacja: 17 420 zł brutto za dostawe wody, konserwacje urządzeń, demontaż na zimę i montaż wiosną, no i – niestety – usuwanie skutków przewidywanego wandalizmu. A może ten ostatni koszt uda się zlikwidować, bo nawet chuligana suszy… (cv)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Warszawa to nie południe Europy. Czynne będą od maja do września czyli 5 miesięcy jak ich nikt nie zdewastuje. Do kosztów dodano ewentualne naprawy?
Kolejny genialny pomysł jak łąki kwietnia i domki dla owadòw