Reklama

Ursus podbija Etiopię i Tanzanię, myśli o Kazachstanie i Iranie i zdobywa nagrody w reklamie

W Etiopii Ursus sprzedał traktorów za 90 mln dolarów, w Tanzanii sprzeda za 55 mln dolarów. Zawiera umowy w Kazachstanie i Iranie. Dlaczego to nas ominęło?

Warto od czasu do czasu spojrzeć na fabrykę, której początek dało nasze miasto, dziś dzielnica Warszawy. Na fabrykę traktorów Ursus, która podbija teraz tzw. Trzeci Świat, który milowymi krokami zbliża się do naszego świata.

Prezes Ursusa, Karol Zarajczyk, mówi, że dla jego spółki Afryka i Azja to przyszłość. Polska jest tam bowiem postrzegana jako kraj rolniczy, ale dobrze zmechanizowany. A tam, w Etiopii, Tanzanii, mechanizacja rolnictwa dopiero się budzi. Oni przechodzą właśnie to, co my przed 50-60 laty. Średnia wielkość gospodarstwa w naszym kraju to ok. 10 ha. Na takich areałach proste ciągniki mechaniczne są jak znalazł. U nich jest podobnie i stąd się wziął afrykański boom.

Ale – jak mówi Zarajczyk – Ursus będzie nie tylko dostarczał gotowe produkty, lecz także – jak w Tanzanii – wybuduje fabryki i montownie; będzie uczyć zaawansowanego rolnictwa.

Afrykańscy rolnicy – jak podaje rzecznik prasowy fabryki – używają już ponad 3 tys. polskich ciągników oraz kilkaset przyczep do transportu trzciny cukrowej.

Kontrakty z Kazachstanem i Iranem opiewają na podobne sumy – setki milionów dolarów. Realizuje się je w trzech fabrykach: lubelskiej, w Dobrym Mieście k. Olsztyna oraz w Opalenicy k. Poznania. Marzenie wielu mieszkańców dzisiejszego Ursusa biegnie w kierunku tych miejsc. A może i u nas? Na nowo. Od początku…

No i na koniec reklamowy clip, który zdobywa nagrody na światowych targach w tej promocyjnej branży. Jak widać, Ursus wszędzie! Popatrzmy!

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do