Zakłady Ursus zawdzięczały swoją nazwę Henrykowi Sienkiewiczowi, a miasto – zakładom!

Tak, tak… Zakłady Ursus zawdzięczały swoją nazwę Henrykowi Sienkiewiczowi, a miasto – zakładom! One zaś swą nazwę wywiodły od bohatera „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza.

To był rok 1923 i miejsce nazywało się Szamoty... Było jeszcze wsią. Dopiero za 29 lat miało zostać podniesione do rangi miasta wraz z innymi wsiami wchodzącymi w skład gminy Czechowice. Zresztą pod nazwą Czechowice trwało krótko – tylko dwa lata. A ponieważ było połączeniem aż pięciu wsi (Czechowice, Skorosze, Szamoty, Gołąbki i Grabkowo), co rodziło nieustające dyskusje, dlaczego jedną z nich wybrano do nazwy miasta, na dodatek mylono je z miastem na południu Polski (dziś Czechowice-Dziedzice), więc… Zakład pogodził wszystkich, co spotkało się zresztą z powszechnym aplauzem, bo traktory królowały nad miastem, określały jego życie i dzięki nim, z czasem, pięć skłóconych wiosek w sposób naturalny zintegrowało się w jeden organizm.

A kim był Ursus w powieści Sienkiewicza? Ursus to był Ligijczyk (wysoki, barczysty, niebieskooki, o niepospolitej sile fizycznej), który wraz z Ligią i jej matką dostał się do niewoli rzymskiej. Uwielbiał Ligię i był jej całkowicie wierny, gotowy oddać za nią życie. Jako chrześcijanin wierzył w Boga w sposób prosty i bardzo naiwny, ale także silnie i głęboko. We wszystkim słuchał swojej pani, która również bardzo go lubiła i ufała mu.

A kim była Ligia? Córką króla Ligów, rzymską zakładniczką wychowaną w domu Aulusa Plaucjusza, traktowana jak córka. Zakochany w niej był Marek Winicjusz, młody patrycjusz, żołnierz, przyjaciel Petroniusza.

A kim był Marek Winicjusz?

W bibliotekach publicznych Ursusa powieść „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza jest i jest czytana najczęściej. Warto po nią sięgnąć, żeby przekonać się, jak ciekawe literackie korzenie ma nazwa naszej dzielnicy-miasta… Niektórzy mówią nawet, że prosty i romantyczny, ale silny Ursus to – wypisz wymaluj – nasz tutejszy wspólny charakter, co historia współczesna udowodniła już nie jeden raz, a stało się to w dużej mierze dzięki zakładom Ursus właśnie, które przez wiele lat integrowały naszą społeczność. (pk)

Repr. Delcampe, whbhistorical.org, MyViMu.com