Reklama

Stacja Ursus Północny rodem z PRL

Powiedzmy sobie szczerze, wszyscy ci, którzy codziennie wysiadają w Ursusie na Północnym, widzą to, co i my: syf i malaria – jakby rodem z PRL. Jest tak, jak pisze dziennikarz „Super Expressu”: „Stacja Ursus Północny leżąca na granicy z Włochami, gdzie jak grzyby po deszczu powstają nowe osiedla, to relikt rodem z PRL. Co widać już od wejścia, do którego prowadzi droga z betonowych płyt. Na peronach straszy dziurawa, odbarwiona, betonowo-asfaltowa nawierzchnia. Pasażerowie czekający na pociąg mogą co prawda schować się pod metalowymi wiatami, ale już nie usiądą, bo zamiast ławek są tam podpórki. (…) I ten standard prędko się nie zmieni. - Prowadzone jest bieżące utrzymanie. Staramy się, aby oświetlenie, tablice informacyjne, wiaty były utrzymane we właściwy sposób - mówi Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe”.

Mówi i tym samym informuje nas, że możemy się pocałować w d…, bo nic w najbliższym czasie tutaj się nie stanie. Nadal będzie PRL, bo PKP ma to w… dalszych planach. Ale… stacja Ursus Północny jest przecież w okolicy, gdzie powstaje tyle nowych osiedli, że może nie tylko PKP zainteresuje się jej stanem. Może jednak także inwestorzy, którzy trzepią kasę na budowie nowych osiedli mieszkaniowych, może władze dzielnicy obudzą się i w ramach nowych zezwoleń na budowę uwzględnią potrzeby dworca i jego użytkowników? Może w końcu ktoś się puknie w głowę i pomyśli, że jakość życia, to także jakość otoczenia… Kurczę, jakie to trudne do zrozumienia, niestety. PKP swoje, władze dzielnicy swoje… Rzygać się chce, na dworcu, rzecz jasna…

Fot. torowy.blogspot.com

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Ursusa




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do