
To, co tu pisaliśmy, wreszcie się staje. Fabryka "Ursus" (już nie w Ursusie, niestety) podpisała z Warszawą kontrakt na dostawę w ciągu 245 dni od daty podpisania umowy 10 napędzanych prądem autobusów do komunikacji miejskiej. Nie wątpimy, że większość z nich będzie jeździć do Ursusa i w Ursusie.
Będą – jak mówi producent – niezawodne. Nie wysiądą w trasie z powodu braku prądu, ponieważ będą się ładować w zajezdniach przez wtyczkę, jak też po drodze, w razie potrzeby, poprzez pantograf, który będzie można podłączać do ładowarek znajdujących się na przystankach. Zasięg każdego z autobusów to minimalnie 120 km, maksymalnie 160. Wszystko zależy od sposobów ładowania.
Każdy z tych elektrycznych wozów kosztuje ponad 2 mln zł. W sumie – około 25 mln zł. Ale… MZA planuje do 2020 r. zakup aż 135 elektrowozów, na dodatek przegubowych, dzięki czemu np. z Traktu Królewskiego znikną kompletnie autobusy napędzane ropą. Kto pomoże w tym gigantycznym wydatku? Unia Europejska oczywiście, jeśli tylko nie urządzimy sobie Polxitu… (kp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie