
Przypomniało mi się to teraz, z okazji "fanaberii" polskiego rządu w sprawie wyboru Donalda Tuska na szefa RE, choć było z innej okazji - 36. rocznicy Porozumień Sierpniowych. Wówczas w nabożeństwie z tej okazji (w sierpniu ub.r.) uczestniczyli przedstawiciele rządu, a także prezydenci - Andrzej Duda i Lech Wałęsa. W trakcie mszy Wałęsa i Duda podali sobie dłonie.
Do gestu doszło podczas przekazywania sobie znaku pokoju. Andrzej Duda podszedł do Lecha Wałęsy i uścisnął mu dłoń. Warto zauważyć, że już podczas wystąpienia w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej Andrzej Duda wspomniał byłego prezydenta i pierwszego przewodniczącego "Solidarności". Lech Wałęsa w tej części uroczystości udziału już nie brał.
- Dziękuję, bo nie byłoby nas tutaj, a już na pewno mnie by nie było na tym miejscu, gdybyście państwo się wtedy nie zawzięli - mówił Andrzej Duda w historycznej Sali BHP w Stoczni Gdańskiej. Z okazji obchodów porozumień sierpniowych prezydent złożył podziękowania zarówno szeregowym działaczom "S", jak i pierwszemu przewodniczącemu związku Lechowi Wałęsie. Wcześniej głos zabrał obecny szef Solidarności Piotr Duda, który wyraził żal, że Wałęsa nie był obecny podczas uroczystości.
- 21 postulatów Solidarności było postulatami godnego życia i w znaczeniu materialnym, i godności w znaczeniu wolności: że chcemy być wolni w swoim wolnym niepodległym państwie - mówił prezydent Andrzej Duda w 36. rocznicę Porozumień Sierpniowych. Solidarność - powiedział prezydent podczas uroczystości w Sali BHP Stoczni Gdańskiej - to wielka legenda dążenia do wolności, sprawiedliwości, normalności.
Stwierdził, że dla dzisiejszej młodzieży abstrakcją są czasy, gdy półki w sklepach były puste i przywołał dowcip: "Ojciec opowiada o tamtych czasach dziecku i mówi, że wtedy były puste półki. A dziecko mówi: Puste półki, w całym Tesco?".
- To są, proszę państwa, realia dzisiejszej młodzieży. Ta młodzież zawdzięcza to, że Polska się zmieniła, państwu, którzy jesteście tutaj na sali, zawdzięcza to także Lechowi Wałęsie, którego na sali wprawdzie nie ma, jest na zdjęciu, tym historycznym zdjęciu - powiedział, zwracając się do zgromadzonych i wskazując na zdjęcie z sierpnia 1980 r. z podpisania porozumienia między strajkującymi robotnikami a delegacją rządową.
Tak donosił Onet ponad pół roku temu. A nam się wydaje, że wszystko to zostało powiedziane pod przymusem i za późno. Zwłaszcza dziŚ nam się tak wydaje. Kwestionowanie od tamtego czasu - wielokrotnie, oficjalnie i bez sprzeciwu prezydenta - roli Lecha Wałęsy i innych jego towarzyszy w doprowadzeniu do wiekopomnych zmian w Polsce, to jest TO tak cholerna małostkowość i głupota, jakiej nie są w stanie zrozumieć ci, którzy przy tym byli. Zbigniew Janas, będący i w Ursusie, i w Polsce postacią uosabiającą (prawdziwie i bez wątpliwości) wszystko, co najlepsze w ludziach Sierpnia, ludziach opozycji i podziemia po 1981 r., nie ma wątpliwości, że odbywa się próba zakłamywania najnowszej historii Polski. W imię czego? W imię chorych urojeń jednego człowieka, który chciałby urosnąć, choć nie ma skrzydeł, jakie ma Wałęsa, Janas, Frasyniuk i inni. Czy mu się to uda? Nie ma takiej możliwości.
Zbigniew Janas tak to widzi: - Ja myślę, że ponieważ Polska jest krajem Solidarności, i to gdzieś tam głęboko siedzi w ludziach, bo to jest doświadczenie całego pokolenia, które przenosi się też na następne, to PiS przeminie. Przeminie również władza, która się w ten sposób zachowuje.
Oby jak najprędzej, bo Polska tego nie wytrzyma, co by to nie miało znaczyć...
MARCIN SERIOWOLSKI
Źródło: onet i tvn24
Fot. Jan Jan - kod-mazowsze.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie